błysk
między snem a jawą
na styku nocy i dnia
gdzie marzenia
stają się realne
w twych oczach
widzę odbicie
rozmyty świat
tylko ona
hipnotyczna zieleń
w niebie nieskończoności
ulatuję
jak Ikar do słońca
by spłonąć
obdarowany kolią twych ramion
czas
pochłonięty przez czarną dziurę
w bezkresie kosmosu
nieistotny
by trwał wieki
stan ekstazy
jak anioły zagubione w transie
błysk
między snem a jawą
Adamo70
|