17 lat (II)
jak w trawie kropelki rosy
radosnym deszczem bez końca
spadają o wschodzie słońca
tak ja całuję Twe włosy
i gładzę je, tulę, pieszczę
jak dziecko w śniegu się bawię
tu jeden kosmyk zostawię
tam ucałuję jeszcze
twe dłonie, nagie ramiona
mój dotyk lekki jak puszek ...,
każdy pieszczony paluszek
mówi, żeś rozpromieniona
pierwsze dotknięcie nieśmiałe
ręką o piersi zawadzę –
i już po karku cię gładzę,
bo widzę wzdęcie ust małe
wiem – uszy to arcydzieło
i miejsce najczulsze w świecie
oddechu ciepłe westchnięcie
Twe całe porusza ciało
całuję szyję, gdzie bluzki
guziczek jeden rozpięty
pod nim materiał napięty
myślę, żem celu już bliski
ciało Twe to piękna mapa:
właśnie zdobyłem dwa wzgórza !
patrzę, przyjemność to duża,
na włości swe jak satrapa
przejść je wzdłuż palców stopami
smakować końcem języka ...
...całą jeszcze raz dotykam,
tak się z nią lepiej poznamy
przed nami jeszcze ukryta
w cieniu bielizny gęstwina
piękna, kłująca krzewina
pije z mych warg aż do syta
jeszcze krok ... już jestem w niebie
dookoła rozbłysły zorze ...
to wszystko zdarzyć się może,
gdy pieścić pozwolisz siebie ;-)
Krzysztof
|