Jeździec światła




przybył znikąd na białym koniu
do ciemniej krainy osnutej samotnością
z zapomnianej dali tajemniczości
nieznanej wyobraźni
przystanął trzymając coś w dłoni
pytając o dalszą drogę

jego twarz wyrażała wszystko
trud i zmęczenie drogą
żal w przymglonym wzroku
iskierki nadziei i pełni wiary
poszukując szczęścia
pośród chwil osamotnienia

ciało owładnęło drżenie
łomotanie i przyspieszony oddech
a jeździec pozostał
skrywając samotność i żal

rozczarowanie i łzy schował do torby
ukazał uśmiech i radość
zaszczepił magicznym uczuciem
ogrzał duszę płomieniem
trzymając w dłoniach serce
podążał obok mnie



09.01.2003.


kazap57

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2011-04-06 09:26
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kazap57 > < wiersze >
kazap57 | 2017-02-17 23:12 |
iga z serca dziękuję
iga | 2017-02-17 10:20 |
Rozgrzał serce i to wystarczyło by żyć.
kazap57 | 2012-05-08 20:05 |
dziękuję
aloya | 2012-03-15 19:29 |
Wspaniały utwór.:))
magdabb88 | 2012-01-23 11:05 |
:) bardzo ciekawy :) zobaczyłam tego jeźdza w wyobraźni. Pozdrawiam :)
kazap57 | 2011-11-21 22:27 |
dziękuję
jagodaszydlowska | 2011-04-12 11:22 |
Nieźle podążasz
K_A_L_I | 2011-04-06 19:28 |
Na początku wiersz sie wydaje niezrozumiały, ale po chwili reflekcsji, można się dowiedzieć o co chodzi :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się