Dorosłość
Weszłam w dorosły świat.
Nie chciał podać ręki nikt.
Pierwszy ważny krok.
Nie wiedziałam w która stronę iść.
Minął miesiąc.
I za rokiem rok.
Często stałam na rozdrożu dróg.
Płakałam, krzyczałam.
Używałam wulgarnych słów.
Wszyscy słyszeli mój głos.
A ja czułam tylko chłód.
Odchodzę, tak powoli
z nudnej codzienności.
Kiedyś ludzie zrozumieją,
że przymus to zło.
Strach niszczy i zabija.
A miłość,
to tylko marzenia ze snu.
6.06.2000
jagodaszydlowska
|