U schyłku mojego czasu
U schyłku mojego czasu
Kiedy to ciało powoli spychać będzie ducha do grobu
Wzrośnie poczucie utraty, bólu, niepokoju, żalu niewykorzystanych szans
Ze łzą w oku wstecz się obejrzę
Chcąc złowić i przeżyć choćby tylko jedną straconą chwilę jeszcze raz na nowo
Sieci w przeszłość zarzucę
Przygarbione od kulenia się plecy, nie kołysane w czułych, kochających objęciach
Oczy zakrywają dłonie
Wszystko mówi do mnie już tylko cichym szeptem
Gęstnieję, niczym farba na schnącym obrazie
Krusząc się, po cichu odchodzę
Nie pozostawiając żadnych wspomnień
|