Obiad w pojedynkę
Czekam długo.
Czujesz się głodna, znużona.
Przedłużasz gotowanie,
bo chcesz być ta dobra żona.
Przeciągasz w nieskończoność.
No ale na jak długo można?
W ciszy z zegara tykaniem,
gapisz się w talerz.
Grzebiesz widelcem.
Łyżką przelewasz.
Powoli przełykasz nie czując smaku.
Nie szukaj wzrokiem,
i tak nikt nie siądzie na przeciw.
Nie otwieraj ust,
bo słuchał nikt cię nie będzie.
Nie myśl o jutrze.
Bo na pewno przeminie
w takim samym tłoku.
19.08.2006
jagodaszydlowska
|