Asceta
Myśl czysta niczym księżyc
bielący swe doliny,
anioł w skrzydle dłoni
żłobiący gęstą przystań.
Wbrew strwożeniu miękkich spojrzeń,
szponom rwącym krzykiem : wstecz!
Jam wybił swą powinność
złotym dzwonem wschodu,
przyszłość osadzoną twardą męką stóp,
dotrzeć z gardłem suchym
zanurzony pośród wód.
I gdy matka dnia kiełkuje
swą rozpaczą szyjąc biegle,
nie smakuję ziemi z rąk jej szczodrych
idę
w przestworza łyk
melodią konania.
floyd852
|