Zaproszenie do Tańca
Zakochany pośród tłumu ludzi
Sam sobie ciągle byłem pełen wrogości
Siebie przecież człowiek nie zanudzi
Za kilka lat nabiorę krągłości
Nie jakiegoś tłuszczu czy brzucha
Moje serce po prostu to nie sługa
Na razie nikogo nawet mnie nie słucha
Chroni je moja szczerość jak kolczuga
Nie umiem kłamać komuś kogo kocham
Ona zaś piękny głos ma dla mnie słowiczy
Tylko czemu wciąż gdy o niej myślę to szlocham?
Czemu mój umysł dla wszystkich wciąż jest dziewiczy ?
Niezbadane są wyroki...
Nie chciane zrozumienie
Ja tylko rozumiem swoje kroki
Tańczyć ze mną to największe poświęcenie!
Nikt nie nadąrza za moją głupotą
Każdy chce mnie takim widzieć i każdy się boi
Niektórym mówię że jest to ich największą cnotą
To jedyna rzecz która moje kochane ukoi
Żadna nie chce czuć się ode mnie gorsza
A żadna nie rozumie że nie jest to proste
Tak jakby miały złapać jedną ręką dorsza
Tą samą wyciskając na nosie krostę ...
Może to beznadziejne co teraz piszę i tworzę
Zgodzę się z tym jesli zrozumiecie mnie choć odrobinę
Widzę ciągle dookoła szczerych uśmiechów lożę
A żadnego z nich nie biorę za szczerze słodką malinę
Drake
|