noc odkupienia

błądzę
wśród rozbitych nagrobków
cmentarza
zapomnianych dusz
gdzieś na krańcu

anioł ze złamanym skrzydłem
jak memento
obłuda świata
śmiech upiornego arlekina

powiedz
wykrzycz mi w twarz
nienawiść pokrytą hipokryzją
miłości bez skazy
biały granic w ciszy trwa

dlaczego sen nie przychodzi
zapomnienie
krwawa dłoń wciąga mnie
do krypty pokrytej mchem
odrzucenia
cierpienia większego od śmierci

zapomniani na wieki
krew na rękach niewinnych
ofiary doktryn
kultu herosów

czy słońce jeszcze wzejdzie
nad ich domostwami
spalonymi po epidemii głodu
ku czci ojca narodów
i pryszniców niosących zagładę
oni nie chcą bohaterstwa
tylko skromnej pamięci

ratuj swoją duszę
człowiecze martwy od urodzenia
nie myśl że żyjesz
mimo serca bicia
popatrz na groby poległych
za ciebie
bo już byłeś w planach poczęcia
nowej epoki
z duszą tych co odeszli
zatruci pod Ypres
i pod gruzami tysiącletniej Rzeszy

strach
nie zostawia wątpliwości
tylko śmierć od niego uwalnia
zimny granit go nie czuje
cisza
już nie błądzę
wstaje świt nowego świata


Adamo70

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2011-07-30 22:16
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Adamo70 > < wiersze >
kazap57 | 2011-07-31 15:39 |
Wielką sztuką jest pisać o ostatnich dniach i przejściu na druga stronę.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się