Popioły
kiedyś mieszkałam w głowie człowieka
okradzionego z wolności
zaszczutego psem niemocy
zamkniętego w komorze wspomnień
ból był wszystkim co widziałam
radość życia rozdarta
emocjonalnie wybrakowana istota
z nożem wbitym w plecy
drżącymi dłońmi zasłaniał uszy
przed jękiem sumienia
żałosnym płaczem serca
i piskiem stłoczonych myśli
a ja to czułam
jak los potwornie z niego drwi
gdy pęka mu lód pod stopami
krusząc ostatnią nadzieję na szczęście
nic nie mogłam zrobić
patrzyłam jak umiera
gdy samotność jak zaraza
kaleczyła jego umysł
już nie czuł jak to boli
kiedy spadał na dno
i żadne ''przepraszam...''
nie miało znaczenia
- - -
''zstąpił do otchłani
trzeciego dnia zmartwychwstał''
odrodził się z popiołów
w blasku chwały zniknął
''wstąpił na niebiosa
siedzi po prawicy'' mojej świadomości
antraxxx
|