Emzetka

Kokarda ludzi
wywiniętych
przewiniętych
wymiętych
rano spowija
nas.
Przystankowe
szczury
wyłażą z czarnej
zatęchłej rury.
Wiją się zapijaczone
oddechem swoim
zabijają
świat.
Bolą od nich oczy,
boli myśl o ich
spartaczonym
wypaczonym
życiu.
Życiu gniciu
ze szczerbem
nieszczęścia.
Czyści uciekają,
poniewierają.
Autobus cuchnie
parszywym losem,
wyziewem
kanalizacyjnym.
Ludzkim podlym
wódki wyborem.


Aguiness

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2011-08-19 22:47
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Aguiness < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się