Podejście
Na podwórzu skoki
małych psotnic, psotników,
wkoło szare bloki
w pajęczynie chodników zamknięte
kilka postaci
wędrujących z psami
czasu nikt nie traci
zajęci sprawami zapominamy
dzień dobry, co słychać
w każdej klatce pada
plotkować i czyhać
kto co odpowiada umiemy
pogrążeni w tym wszystkim
nic nie dostrzegamy
to co dla nas bliskie
w kąty odstawiamy obojetnie
drzwi nr. dwadzieścia cztery
samotności cisza skrzypi
kołami jak roweru
starsza pani chrypi przykuta
jej serce znów zabije
podejdź i zapukaj
Ccclaudia
|