B e z t r o s k o ś ć

VII - cykl - Dokąd idziesz cz.1.Narodziny


czasu teraz nie liczysz
kiedy w piasku siedzisz z wiaderkiem
nawet nie wiesz
kiedy przeminął dzień
i noc nastała głucha
ty ciągle ściskasz zabawki w ręku
z płaczem je oddając

gdy inni ciężko pracują
ty leżysz w promieniach słońca
wokoło ciebie
stosy klocków leżą
na półce miś obok słonia leży
zagubiona piłka

a ty
z nowym pomysłem
sznur samochodów w korku ulicznym
pędzące po szynach tramwaje
a ty
rozciągasz rząd swoich żołnierzy
tocząc ostry bój
ktoś wszedł do pokoju
przerywając zabawę twą

nie
chwytasz pistolet do ręki
teraz kowbojem się stajesz
gdy po deszczu kałuże rozlane
ty ukrywasz się aby wkroczyć do akcji
błoto – znów nowa zabawa

czasu nie liczysz
jedynie czekasz aby znów stanąć
wśród tysiąca swoich zabawek.

czas jego nieograniczony ,jak jego wyobraźnia...



24.10.1979.


kazap57

Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2011-09-30 10:52
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kazap57 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się