Lekarz dusz



przyciemnione światło
spowite w obłokach dymu
rzucają niewielkie snopy
na marmurowy kontuar
w jego wnętrzu mistrz
napełnia kieliszki ukojenia
w kącie przy oknie
milczący nieznajomy
sączy aromatyczną kawę
obojętnie patrząc wokoło

wypala kolejnego papierosa
zza baru ruchem ręki
barman zaprasza
milczącego gościa do siebie
podaje Brendy z lodem
czas upływa łykami żalu
leczy chwilowo apatię
lekarz baru w skupieniu
wysłuchuje jego myśli
rozwinięty smutek popłynął
po sali w chmurach dymu

niespodziewanie gość
chwiejnym krokiem
wychodzi z baru otuchy
czy poczuł ulgę…




13.01 – 14.01.2008.


kazap57

Średnia ocena: 6
Kategoria: Życie Data dodania 2011-10-03 11:10
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kazap57 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się