Moje trzy świeczki
Nadal płoną jedna mocniej ,
inna słabiej,
wosk życia powoli chłoną,
moje trzy świeczki życia,
wiara- czyni cuda, to nie fatamorgana
to nie złuda, unosi mnie wysoko,
ponad chmury.
Dzięki jej mocy mogę załatać,
największe dziury,
mogę być kim chce,
mogę podnieść się,
gdy znajdę się na dnie,
jest przy mnie noce i dnie.
Jej płomień jest największy.
Drugą jest miłość uczy mnie codziennie,
jak lepszym być,
kochać i w zgodzie żyć,
chociaż bywa smutkiem i cierpieniem
jest moim największym natchnieniem.
Jej płomień jest najjaśniejszy.
Ostatnią jest nadzieja,
bywa że przygasa, lecz wiara i miłość rozpala ją na nowo,
tworząc jedność,
unoszą w powietrzu najpiękniejsze słowo- szczęście ale dopóki świecą razem.
Marcel
|