kiedyś
Będąc z kimś ciągle byłam sama
Patrząc na kogoś nikogo nie było
Ale to przecież nie był żaden dramat
Żyłam myśląc, że to mi się śniło
Nie pamiętam słowa prosto z serca
Przyjemnych wieczorów ani miłych gestów
Szybko to wszystko ustąpiło miejsca
Szarej codzienności, co nie zna protestu
Będąc już sama nie czułam ciasnoty
Nawet wieczór samotny nie był wcale przykry
Nie było pustki, nie było zgryzoty
W oczach nie było choćby śladu iskry
Jak wtedy i teraz tylko czuję żałość?
Że coś przegapiłam, że coś mi umknęło
Z pięknej duszy niewiele zostało
A serce zwolniło -jakby przysnęło
szybcia
|