Z wiatrem
rozsypał ziarenka piasku
zaprószył źrenice
łzawią w palącym słońcu
na wydmach zatańczył
po zakola tęczy
zanurzonej w lazurze
zdławił oddech mroku
zapukał i wszedł
wypełnił wnętrze
wzburzony żalem
poruszył słone wody
piasek w garść chwycił
usypał nowe wydmy
aby stały się spełnieniem
przebaczył z otwartym sercem
bo ujrzał ciepły blask
w białych skarpetach
usiadł przy kominku
wpatrzony w tańczące ogniki
poczuł zapach spalanych
gałązek sosny
zamknął oczy
19.01 – 20.01.2008.
kazap57
|