Bliskość ukojeniem
Mijamy się.
Raz, drugi, trzeci.
Nic, brak kontaktu od stuleci.
Co dzień parę słów pisanych.
Chcę więcej.
Wymianę zdań, głosu twego, częściej.
A tu znienacka ty.
Na biodrach mych dotyk.
Niczym leczniczy antybiotyk.
Leczy tęsknotę.
Wstrzymałam oddech.
Ciepło twych dłoni,
prowadzi mnie do agonii.
Kilka chwil w ramionach,
niebiosach szczęścia.
Tulić cię chcę,
lecz nie mogę.
Powstrzymuję się.
Nie potrafię.
Lecz nie puszczaj.
Proszę cię.
A jednak, już koniec.
Odchodzisz bez słowa.
Pragnę byś został.
Byś mógł tego nie żałować.
Erato
|