MARZĄ SIĘ TATUAŻE

Siedząc na plaży
podziwiam chodzące dzieła grafików, malarzy
- specjalistów od tatuaży.

Skórzana przestrzeń kusi.
Piękne ręce, plecy, pośladki, piersi, twarze.
Z potrzeby wyrażenia siebie
lub w młodzieńczym impulsie chwili
tworzą się chodzące wieczne obrazy,
których nikt nie wymaże.

Realistyczne portrety, totemy,
surowy styl “art brut” z marginesu,
realizm i ekspresjonistyczne inspiracje.
Wszystko to na ciałach znajdziemy,
to przedmiot wspaniałej sztuki biznesu.

Ciało - obiekt artystycznej operacji wytrzyma męki.
Czasem tylko syknie, kwiknie lub wyda ciche jęki.
Skóra przyjmie wiele.
Zależy czy Yann Black czy inny mistrz narzędziem jej dosięgnie,
swą wyobraźnie na nią przeleje.

Dla sztuki pewien właściciel „ptaka” ból przezwycięża
tatuując na nim uskrzydlonego, zielonego węża
z ogonem ku górze wchodzącym,
swym końcem pępek okalającym.

Żołądź to łeb wężowy z okiem kolczykowym.
Czerwone gada podbrzusze sięga aż po dno męskich „gruszek”.
Po bokach dwa skrzydła wspaniałe
sugerują, że ptak do lotu się zrywa.
Całość kolorami porywa.

Ciekawe jak wyglądało owo prącie w „artystycznym remoncie”.
Czy przy tym stanie penisa częściej stoi czy zwisa.
Z przechodzącym mnie dreszczem zadaje pytanie
jak żołądź i moszna zniosły to malowanie.

Inny zawodnik łysiejący na szczycie głowy
chcąc poprawić samopoczucie,
zrobił sobie w tym miejscu rysunek odlotowy
przedstawiający seks piękność w samych stringach, z nożycami w ręce.
Łatwiej mu teraz żyć z myślą, że traci włosy dzięki owej panience.

Piękność blond ze skrzydłami na plecach
nosi wysoko głowę licząc, że owe ją na szczyty wyniosą.
Uskrzydlona próbuje wzbić się do lotu
boso lecz w ostrogach
wierząc nieboga, że każda z lotek mocy jej
doda.

Powstają na ciałach piękne obrazy
w swych inspiracjach tworzone ze swadą.
Ja swój tatuaż nosze w mym środku.
Prosty – to serce
z dopiskiem
KOCHAM