Żona-nauczyciel

                              do byłej żony Olgi, nauczycielki

W czasie, gdy się kładzie półmrok goły
Na ponurych dachów siwy zwój,
Czekam, kiedy wrócisz już ze szkoły
I przyniesiesz w dar mi uśmiech swój.

Wtedy biegnę na wezwanie wróżki,
I nie żal mi, ze jest czasu brak.
Kawał dnia dalszego leci z dróżki,
Nie zważając na tęsknoty znak.

W porę lekcji długich na swą drogę
Patrzę w smutku na ten obraz twój.
Chce mi się wypędzić z serca trwogę
I odzyskać znowu spokój mój.

Jakże chcę od tego biec, o, Boże!
Tylko serce jest w upiorczym śnie.
Nie wiem czemu głos twój o tej porze,
Cały głos twój jest we wnętrzu mnie.

Przemkniesz tu a znowu do roboty,
I na całym ciele drżę bez słów,
I odegnać tej natrętnej noty
Już nie mogę w kręgu losu znów.

Ledwie zniknie tylko półmrok goły,
Znowu, widząc dachów siwy zwój,
Czekam, kiedy wrócisz już ze szkoły
I przyniesiesz w dar mi uśmiech swój.


Walenty_Walewski

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyjaźń Data dodania 2011-11-11 00:41
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Walenty_Walewski > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się