Pod rękę z refleksją
nie biegnie już na oślep
aby zatrzymać czas upływający
napiętych chwil bez zrozumienia
na pograniczu wytrzymałości
zakończył swój wyścig
choć to nie meta
a odpoczynku pora
zamknął zmęczone oczy
spojrzał głębiej w szarość
jak w mgle ujrzał postać
w atłasowych rękawiczkach
podążała zwiewnym krokiem
jakby była obłokiem
czy dotrzyma jej kroku
wątpliwości wiatr rozwiał
z nadchodzącym słońcem
wdzięczny za odpoczynek
za sen w zajeździe Zacisze
wyruszył w dalszą drogę
spokojnie bez pośpiechu
w poszukiwaniu…
31.01 – 01.02.2008
kazap57
|