Gdzieś
kiedy to się zaczęło
nie miałam nic do powiedzenia
i zagubiłam się we wnętrzu własnej nicości
byłam zakłopotana
wyrzuciłam wszystko by odkryć, że
nie jestem jedyną osobą z takimi myślami
wewnątrz siebie
cała ta pustka słów, pokazała mi
jedyną, prawdziwą rzecz,
która pozwoliła poczuć
że nic do stracenia
ugrzęzłam kompletnie i samotnie
a ten błąd jest moim własnym,
myśli nigdy nie były realne
chcę zostawić ból, który trzymałam tak długo
ścierać cały, dopóki nie zniknie
wydobrzeć
i poczuć
jakbym była blisko czegoś realnego
odnalazła coś, czego pragnęłam cały czas
Gdzieś dokąd należę
i nie mam nic do powiedzenia,
nie wierzę, nie spadałam prosto na twarz,
byłam zakłopotana
szukając wszędzie, by odkryć,
że to nie jest drogą,
którą mapowały wszystkie moje myśli;
więc czym ja jestem?
co posiadam ale negatywnego?
nie mogę usprawiedliwiać wciąż
sposobu w jaki wszyscy na mnie patrzą
nic do stracenia, do zyskania,
pusta i samotna
ten błąd jest moim własnym
nigdy nie poznam
siebie dopóki to trwa
nie poczuję niczego więcej
dopóki rany się goją
nigdy nie będę
czymkolwiek dopóki nie przełamię się w sobie
i przełamię się
i odkryję dziś siebie,
gdzieś dokąd należę
Ccclaudia
|