Przejście
Chwytam za klamkę
rozchyla się powieka
i zaraz ujrzę co kryją drzwi
coś mnie popycha a tam ktoś czeka
to przecież
Ty
Przesuwam wzrokiem badam krainę
twarz mi zniekształca ten strumień w dole
wchodzę
po kostki kolana szyję
zmierzam pod prąd
lecz się nie boję
I czuję ciepło
z serca ku dłoni
rozchodzi się we mnie pozwala kroczyć
przemierzać fale miłosnej toni
szczęścia łzy topić
Verons
|