Modlitwa wieczorna
gdzie jesteś obrońco jedyny
gdzieś polazł wieczny duszy
mej strażniku i smakoszu
czegóż kiedy potrzeba mi
wsparcia nie z tej ziemi
pochodzącego kędyś Cię
diabli niosą w pomrokę.
Czemuż to znikasz kiedy
znowu gotów rzec jestem
''trwaj chwilo, jesteś piekna''
choć los Fausta post mortem
wiem, dany mi nie będzie...
Wróć proszę,znów interesów
moich dopilnować musisz
stróżu mój zaziemski
Mefistofelesie
|