nadzieja i ja
wystawiłam się jej na pożarcie
ona zaś na pastwę moich oczekiwań
miota mną i szarpie uparcie
ja z falą czasu od niej odpływam
dziwnie jesteśmy ze sobą związane
i nie umiemy być sobie wierne
chwile spokoju kłótnią przerywane
potem obojętne jesteśmy i bierne
wiem że znowu do siebie wrócimy
jak druga skóra do mnie przylgnęła
i choć sie ciągle ze sobą drażnimy
jednak ja bez niej już bym nie zasnęła
szybcia
|