NIE ZAWSZE DRZEWA UMIERAJĄ STOJĄC...
Podcięto.
Położono pokotem.
Wydarto z ciągłości istnienia,
nadając inny kształt znaczenia.
Przecięto czas nie do złożenia.
Pozostały zastygłe wycieki życia
bez cienia, szumu wiosny i jesieni.
Jak pozbierać z półek i szaf
umarłe miasta drzew
by poszły do raju...
Wiersz dedykowany Ernestowi Bryllowi
Ewa_Krzywa
|