Starość

Płomyki siwizny na włosach lśnią
Oczy zachodzą tęsknoty mgłą
W pajęczą sieć czoło zamienia się,
ręce spracowane u schyłku życia drżą.
Z trwogą słucham dźwięków za mym oknem
w samotni mej pośpiesznie zamykam się
Powracam znów w marzeniach nad tę rzekę,
Gdzie po raz pierwszy ujrzałam Cię
Do drżącej ręki piasek ciepły biorę
Na cichą falę jak w lusterko patrzę.
Lecz ujrzeć już nie zdołam wiele tam
Bo minął już przeżyty życia czas.


wierszokletka52

Średnia ocena: - Kategoria: Życie Data dodania 2011-12-20 14:13
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < wierszokletka52 > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się