spróbuję jeszcze ...
zanim słońce się znowu zawstydzi
chcę się nim jeszcze trochę nacieszyć
i chociaż rozum z głupoty mojej szydzi
żeby coś zyskać muszę się pospieszyć
zanim wiatr gałęziami zakołacze
serce spróbuje do drżenia zmusić
bywa że momentami na głos płacze
to smutek się staram w zarodku zdusić
zanim niebo zagrzmi i zapłacze deszczem
ogrzeję się troszeczkę ciepłem wspomnienia
naiwnie wierząc że los zmieni wreszcie
w realne kształty senne złudzenia
zanim księżyc w uśmiechu się wykrzywi
w szalonym tańcu między drzewami
wiara skostniałe myśli ożywi
i wyleczy duszę pokrytą bliznami
szybcia
|