w cieniu schowana
w cieniu dużego drzewa schowana
wątła
mała ale cudnie zielona
słońce jej nie dostrzeże z rana
szeroki pień to gruba zasłona
czasem gdy wiatr konarem ruszy
z łaski przypadkiem promyk ciepły złapie
jej ciche wołanie szum lasu zagłuszył
na kruchą samosiejkę i deszcz ledwie kapie
czyjeś uczucie
przyćmione rozczarowaniem
już coraz ciszej o sobie przypomina
wzgardzone
znudzone dyskretnym żebraniem
czeka aż wybije jego ostatnia godzina
szybcia
|