Ważka żartownisia

Ważka do mnie przyleciała
i na nogi usiąść chciała,
najpierw ją odpędzić chciałam,
aż w końcu niechęć przemogłam.

Ważka bardzo śmieszną zdała,
ładne skrzydła, kibić miła,
siadła cicho i bez trwogi,
na lewą i prawą nogę.

Potem dalej bez żenady,
może tylko dla zasady,
usiadła mi na podbrzusze;
na tą myśl uśmiechać muszę.

A potem dalej na włosy
i mój plecak, co jak wrzosy
kolorem lila podobnym,
chociaż dawno już niemodny.

A potem to już tak w koło,
aż zrobiło się wesoło,
śmiałam się z ważki zabawy,
to lepsze od kubka kawy.

Wczaśniej nie wiedzialam że,
ważki bawić lubią się,
moja żartownisią była
i tak jakby ze mnie drwiła.

Na początku jej nie chciałam,
a potem się bardzo śmiałam
i już sama, jak najęta
żartowałam jak stuknięta.

Jak stuknięta, no bo gdyby,
ktoś mnie z boku obserwował,
to by maślał, że kopnięta,
albo on trochę zwariował.

Nic nie szkodzi, bo zabawa
z żartownisią przednia była,
ja bym sobie teraz częściej
ważkowej zabawy życzyła.


jaskolka

Średnia ocena: 10
Kategoria: Przyroda Data dodania 2012-01-08 18:20
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < jaskolka > < wiersze >
Ewa_Krzywa | 2012-01-08 18:47 |
ciekawa ważka;) 5*
girl_anachronism | 2012-01-08 18:24 |
Ważka żartownisia? Nie lubię takich : >.
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się