W letnie popołudnie




wyrwane niedokończone słowa
z przydrożnych kwitnących krzewów
karmią spragnionych wędrowców
usłyszałem

otrzymane chwile w darze serca
budzą zmysły z otępienia
przywołane z odległych stron
przybyłem

wodne słupy w fontannie przy wieży
lśnią w słońcu kolorami tęsknoty
gołębie na placu jedzą z ręki
wokoło rozbawionych i szczęśliwych dzieci

w czerwonym kajecie zapisuję skrupulatnie
ulotne chwile czarnymi znakami
z oddali machasz do mnie ręką
pobiegłem prosto w stado gołębi

deptak powitał swoich znajomych
lipy pomachały dojrzałymi noskami
a przydrożne topole zaszumiały dostojnie
lekko cichutko na palcach
pobiegliśmy między źdźbła trawy
znikając w zieleni

otworzyłem oczy - wokoło tylko mgła


11.08 – 12.08.2010.


kazap57

Średnia ocena: 10
Kategoria: Miłosne Data dodania 2012-01-11 13:23
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < kazap57 > < wiersze >
kazap57 | 2012-01-11 18:55 |
dziękuje ze mnie czytacie
robertino80 | 2012-01-11 17:14 |
5:)
magdabb88 | 2012-01-11 17:12 |
Mmmmm i się rozmarzyłam :) Piękny wiersz :) Pozdrawiam
Ewa_Krzywa | 2012-01-11 16:13 |
Twój wiersz wprowadza w przepiekny klimat;)5*
bezimienna | 2012-01-11 15:09 |
Twój wiersz przypomniał mi lato a tak tęsknię za nim:)
szybcia | 2012-01-11 14:47 |
u Ciebie lato a tu tak na prawdę zimy jeszcze nie było :)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się