Los serca
Na nieboskłonie świetliste smugi wieczornej mgły
Układają się w kształt zranionego serca.
Nad horyzontem olbrzymia kula ognistego słońca
Wydaje ostatnie tchnienie i ginie za lasem.
Szary mrok otula szczelnie skołataną ziemię.
Zbliża się czas oddechu dla myśli, odpoczynku dla serca.
Cicha noc z głęboką czernią wkracza na arenę.
Przed oczami ciekawych skrywa wszystkie stworzenia.
Z drugiej strony świata wychyla się zimna tarcza księżyca.
Rozbłyskują srebrzyste gwiazdy na ciemnym niebie.
Pod butami śnieg skrzypi a mróz szczypie w uszy.
Rześkie powietrze otrzeźwia zrozpaczoną duszę
Serce jednak zrozumieć nie może swego położenia.
Wciąż krwawi i pojąć nie może.
Dlaczego los tak bardzo je sponiewierał?
wierszokletka52
|