azyl
mówiłam ci że umiem
nie wierzyłaś mi
śmiałaś się ze mnie
podniosłam głowę
i już rozumiem
tam w środku jeszcze coś drzemie
teraz oczy zamykam
tylko przed zaśnięciem
po co przywoływać martwe obrazy
nie zadziała nigdy moje zaklęcie
na tego co nie jest bez skazy
wiedziałaś to od początku
milczenie tak wiele mówiło
każde słowo
bez wyjątku
na twoim kamieniu ożyło
wbiegłam na górę przez leśne błoto
serce mi wali jak młotem
ta biała czapa na szczycie to złoto
twoja cisza mi powie
czy będzie potem
szybcia
|