ŻAR ZIMY
Łapaliśmy w dłonie płatki śniegu.
Obsypywał nas puch biały.
Czarne kruki siedzące na drzewach
dziobami się uśmiechały.
Jak dwa złączone ze sobą bałwany,
sklejone czerwonymi nosami,
wtopieni w białą pierzynę
bajkowego lasu,
ogrzewaliśmy się swoimi sercami.
Podglądała nas cisza,
zaczepiał wiatr,
szumiała zlana przestrzeń,
śnieżną szatą ujednolicona,
trzymając nas
w ramionach
mroźnego zauroczenia.
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|