Zasłonię oczy

Mróz ściele się po ziemi
Gęsty jak mleko
Zimno
Ale nie zmylę drogi
Do siebie jest tak daleko
Myśli skaczą zbuntowane
Pulsują w skroniach
Oczy łzawią ale z zimna
Krzyk zaciśnięty w dłoniach
Powietrze łapie mnie za szyję
Nie pozwala swobodnie oddychać
Noc skrada się na palcach
Myśli że jej nie słychać
Zamknę oczy
Na kilka godzin
Głęboko zagrzebię się w pościeli
Rano sprawdzę
Czy świt światłem się ze mną podzieli
Jutro rękoma zasłonie oczy
Nie chcę by mnie oślepiło
Żeby blask słońca mnie zamroczył
A to co już umarło
By ożyło



szybcia

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-02-05 20:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < szybcia > < wiersze >
szmaragd | 2012-02-07 15:58 |
promyk słońca za oknem ,nadzieję przynosi :)
Ewa_Krzywa | 2012-02-06 10:38 |
juz wiosna sukienkę sobie szyję....mróz długo nie pożyje ;)5*
bezimienna | 2012-02-06 10:29 |
Gdy coś umiera nie ma sensu ożywiać. Zostaje w ustach niesmak ( to moje zdanie). Wiersz świetny:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się