tak się nagle ochłodziło
naleciało puchu
na wysokość skroni
wystawia nos spod pierzyny
nagle chłodem powiało
stopy łaskotane delikatnością
dłonie ogrzewają resztki wspomnień
już jej tęskno do przytuleń
szron pokrywa rzęsy
rozkopana przemyśleniami
wątpliwościami przejedzona
wstaje stawić czoła wyzwaniom
a to takie trudne
Beti
|