Ty
Idę krętą drogą
lecz nie sama
trzymam dłoń
a z niej
na spragnioną ziemię
kapią krople
gorącej krwi.
Jesteś obok
wiem, że jesteś
przecież trzymam Twoją dłoń
czuję jej ciepło,
chwilami tak silne
aż parzy.
Nie mówimy nic
słowa nie są nam potrzebne
mamy siebie
dwoje zmęczonych ludzi
zmęczonych tym co było
Szczęście?
potrafisz je określić?
ja nie potrafię
ująć w ramy,
tak by się zmieściło
jak prezent do pudełka.
jak je określić?
dla mnie to
Twoja obecność
nic więcej. Słodko - słony smak
chyba szczęścia
pomieszanego z bólem.
i szczerze mówiąc -
nie potrzebuję nic więcej.
Nie opatrzę Twoich
ran. I tak
się nie zagoją.
można się przyzwyczaić
do zapachu krwi
i bólu starych ran.
A kiedy pojawią się
nowe, będzie nam
wszystko jedno
Trzymam Twoją dłoń
przecież
nie potrafimy inaczej
żyć.
Eniii
|