pisane pod wpływem...

lina ugina się pod ciężarem mojego ciała,
a ja nadal tańczę.
papieros w ustach dodaje równowagi,
nadaje odwagi.

z każdym kolejnym oddechem moje ciało jest odprężone,
rozluźnione dłonie,
swobodne ruchy,
moje oczy wciąż głodne są
nowych obrazów,

jeden krok, drugi krok,
zapadł zmrok,
żeby za chwile rozbłysnąć jaskrawym światłem.
moim tłem lazurowy ocean,
moim frontem mont blanc.

płynę z prądem,
unoszą mnie skrzydełka motyli,
przez moment nie czułam liny.
teraz kÄ…pie siÄ™ w morzu lilii,

z gracjÄ… baletnicy opadam na linÄ™,
z szybkością sprintera brnę
jeszcze dalej,
coraz odważniej i śmielej.

gdzieÅ› na pewno
jest koniec
liny i tańca.
to jest jak magia, to sÄ… czary
ściągasz okulary mimo tego,
że nic nie widzisz
wyraźnie dostrzegasz,

do twoich uszu zaczynają dobiegać melodyjne dźwięki,
na ciężkie rozterki, najlepszy spacer
po linie,
papieros dla równowagi, odrobina zapomnienia i dużo rozwagi
oraz rozsÄ…dku.

oj
zakręciło mi się w głowie,
czuję, że zwinę linę, schowam ją głęboko i pójdę dalej,
bez światełek, bez skrzydełek,
ale z resztkami wielkiego uśmiechu
w kÄ…cikach ust...


asiac

Åšrednia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-02-29 11:39
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < asiac > < wiersze >
szmaragd | 2012-02-29 21:45 |
5*:)
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się