słodko gorzkie
z głową opartą o ścianę
z nogami na stole
nudę huśtam na krześle
przez myśli przelatuję
dzienne patrole
na sen jeszcze za wcześnie
pod wpółprzymkniete powieki
przywołuję dziećiństwo
beztrosko radosne
oczu nie otwieram
by gdzieś nie prysło
dziś o wczoraj zazdrosne
noc jest znacznie dłuższa
gdy siedzę w tym pokoju
z koniecznego wyboru
mam dwie szklanki wspomnień
słodko gorzkiego napoju
bez zapachu już i bez koloru
szybcia
|