Metamorfozy
W głębinach... w ciemności... nagły wybuch!
Eksplozna wulkanu! Dobywa się na świat
lawa, co w skałę zmieni się, bez słów dwóch.
Będzie tężeć, krzepnąć - zmian wiele lat.
Kamienie śród kamieni, skały dookoła skał...
i tam znowu lata blok ten będzie trawał.
I razem z nimi się zmieniał, bo z nimi stał.
Wschody i zachody - świat zmienny... widział.
A potem może go weżmie rzeżbiarz, dotknie,
dłutem obrobi, ukształtuje. Postać nową nada.
Wymuska, wyszykuje, ale jeśli się potknie?
Rzeżba na postumencie: albo stoi albo spada.
Karol Janicki
|