Przemiana
Brak mi słów. Lecz czy one warte są uwagi?
Jakbym z wygnania wrócił niszcząc te zniewagi
Które w umyśle tkwiły, otwierając oczy
Zdruzgotałem słabości, a lęk mój się toczy
W przepaść nieprzeniknioną, znikając pod lodem
by zostać tam na wieki. A ja, jakbym kodem
Obawy rozszyfrował. Przepływem strumienia
silnej energii zniszczył ciemiężcę sumienia.
A rozszarpane wnętrze zalane zostało
Błogim balsamem szczęścia, które w nim powstało.
Gruncio
|