ptak
pod drzewem leży martwy ptak
raniony śmiertelnie zbłąkanym kamieniem
na martwych piórach wiatr gra
na ziemi ostatnia łza
z ostatniego krzyku westchnieniem
przypadkiem niebo przecinał
kiedy kamień szybował
za wcześnie albo za późno
chwila
nie padły nawet przeprosin słowa
tylko niebo widziało jak spadł
i przerażone oczy ptaka
wiatr mu oddech skradł
deszcz nad nim zapłakał
pod drzewem leży martwy ptak
kto mu grób wykopie
przecież to mogłam być ja
raniona nieroztropnie
szybcia
|