wąwóz
Od źródła ciepła się oddalam
Zamykając za sobą wszystkie drzwi
Tu mnie coś gniecie
Żyć mi nie pozwala
Jałowe myśli
Czarne sny
Kryształy łez spadły z wielkim hukiem
W proch rozsypując złudzeń ślad
Zdeptane ścieżki
Mijam wielkim łukiem
Idę przed siebie
Pchana przez wiatr
Początki nigdy nie są łatwe
Za tym wąwozem świeci nowe
Podążam za tym wątłym światłem
Najwyższa pora podnieść głowę
szybcia
|