APOKALIPSA
z uśmiechem
bratki porosły kolcami
wymieniając się ukłonem
z różą zaprzyjaźnione
rozsiały się
nasieniem pragnień rozrzucone
stając się chwastami
pokora spuści głowę
zaszumią skrzydła
rozwinie lot ptak uśpiony
zadrapie szpon
zacznie się nowe
pokuta w ostrogach
zaora pola
spęka skorupa
wiatr chmurę wulkanu rozniesie
na palcach stanie woda
w oczy zaglądając szczytom
czyszcząc ślady tyranów
fala łoskotu
zgasi światło
zmrozi zegarów tykoty
wygasi żar ogniska
zmieniając
w zbiorową mogiłę
wydumane kłopoty
zaśmieje się cisza...
Ewa Krzywka
Ewa_Krzywa
|