I dałem
I dałem jej prześliczny bukiet
w jej twarde spracowane ręce
za to że na świat wydała mnie
z miłości do niej w podzięce.
Za długie i zimne nieprzespane noce
kiedy tuliłaś mnie do piersi swej
pod twardym sfilcowanym kocem
kiedy płakałem by było lżej.
Łzy napłynęły jej do oczu, zeszkliły
dookoła, i wypełniły zmarszczki twarzy
i okolice czoła.
Szlochała długo a łzy zimne niczym
poranna rosa spływały po jej wychudłych
rękach, i lśniły na czubku nosa.
Patrzyła smutna zamyślona
bo rzecz to dla niej niepojęta
ja przecież jeszcze żyje mój synu
na jakie to jest święta?.
Dajesz mi takie piękne kwiaty
życzenia i bukiety lecz ja już
wszystko zapomniałam, i nie wiem
już niestety.
Co to za święto dzisiaj mam
i w jakiej to podzięce?-
Ja Ci dziękuję za Twe łzy
nie mogę mówić więcej.
Bo Tyś wydała mnie na ten świat
dałaś mi serce, życie,
a ja w podzięce dziś mówię Ci
że kocham Cię nad życie.
A bukiet który wręczam Ci
to tylko symbol, kwiatki, niech
on swą wonią przypomni Ci
ze dzisiaj jest Dzień Matki.
Henryk Siwakowski.
Elbląg 13. 05.11
Henk
|