Łatwo Dostać Za nic

Posępne drzewa stoją w szeregu na defiladzie
podczas Narodowego Święta Dnia Powszedniego
ludzie przecodzą pomiędzy nimi niczym władza
kontrolująca stan żołnierza posępnego

Głuchą cisze przerywają nagłe ataki kaszlu
opatulone szalikiem szyje,szczelnie zaciśnięte
wszyscy chorzy od rutyny
płaszcze na ostatni guzik zapięte

Chory idzie osiedlami znanymi i tymi mniej
przegnite kamienice i kolorowe bloki
obserwują z góry człowieka
kometują co zrobił i oceniaja jego kroki

Na dole mijając krawężniki i garaże
patrolują takie osiłki w czrnych uniformach z paskami
machają kluczmi i szukają zbłakanych
idą tak bo boją się iść sami

Przestraszony chłopak łapie za peta
drugą ręką wyciąga prostokątny plastki pełen gazu
kciukiem trze o kamień co pruszy ciepłym światłem
gdy fajke podpali zaciąga odrazu

Sto metrów mija i dosięga go kropla
W suchy grunt wilgotna armia naciera
kwaśnym deszczem niebo płacze
smutne rośliny dziś sponiewiera

Do klatki wchodzi i windę woła
otwiera drzwi, na łóżko się kładzie
wie ze w tej Łodzi swe życie przepłynie
w śmierdzącym syfie , ociekajacym nieładzie

Łódź podwodna co w szarości nurkuje
wśród ławic problemów się wije
jeszcze nie wpłyneła na spokojne wody
narazie przy dnie gnije...


none

Średnia ocena: 10
Kategoria: Inne Data dodania 2012-04-11 21:52
Komentarz autora: miasto
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < none > < wiersze >
szmaragd | 2012-04-12 10:43 |
dobre porównania, super poruszający wiersz
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się