tęsknota
Kilka słów i nagle
wszystko rozpadło się
na atomy
zmieniło barwę na odcienie szarości
i sens zgubiło gdzieś
we mgle.
Budzik przestał dzwonić
i zielenić się trawa
odebrano jej zapach i kształt
i co w swej konstrukcji ją przypomina.
I kroków nie słychać.
Nikt nie idzie, nikt nie stoi.
Nikt nie czeka.
Nagle, o!
Ktoś tam woła.
Trąbią klaksony.
I niebo szkli się błękitem.
śnieg?
to już zima...
kamowe
|