Powstanie



A kiedy wybiła godzina ,W,
chwycili w ręce wiązki granatów
by bronić honoru Sztandaru i Polski
wyrzucić z kraju hitlerowskich katów.

I ruszył do walki młodzieży kwiat
dziecięce serca, młodzieńcze ręce
chwyciły złowrogie butelki z benzyną
by spalić wroga by nie wrócił więcej.

I chociaż serca były młode,lecz poświecenie
było duże szli równo do boju z podniesiona głową
a krew się lała jak czerwone róże.

I oddawali młode życie swe ze śpiewem na ustach
Marsz Mokotowa choć rany były głębokie do serca
a czasem kula urywała głowę.

Lecz broni ciągle było brak i zostawały gołe ręce
za każdą przeżytą godzinę , dzień modlili się cicho
do Boga w podzięce.

A ofiar Było coraz więcej i matki dzieci swe opłakiwały
a gdy zabrakło całkiem broni zeszli w czeluści , w
cuchnące kanały.

I dopalało się powstanie, i dopalała się Stolica
a łzy bezsilności płynęły im jak Wisła wiosną w swoich
granicach.

Lecz ta ofiara nie była daremna, minęły lata dni chwały
i sławy, dziś dumnie patrzą na wolny kraj dumni obrońcy
wolnej Warszawy.

I tylko maki dziko rosnące przypominają przelaną krew
lecz jeśli zajdzie taka potrzeba staniemy do walki
na każdy zew.

Henryk Siwakowski.
Elbląg 29.07.11.


Henk

Średnia ocena: 10
Kategoria: Życie Data dodania 2012-04-19 09:59
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Henk > < wiersze >
szybcia | 2012-04-19 19:25 |
dawno nie czytałam patriotycznych wierszy,nie wiem co się tak wszyscy czepiają Broniewskiego? ładny :)5*
Brak komentarzy
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się