Gdy Patrzę



Gdy patrzę w Twoje błękitne oczy
odpływam gdzieś na plaże Bałtyku
i widzę bezkres morskiej wody gdzie
niebo z ziemią nie ma już styku.

I widzę Twe rozwiane włosy jak len
na wietrze do kądzieli, wśród szumu fal
i krzyku mew a wokół tylko piasek się bieli.

Białe muszelki jak talizmany leżą na plaży
naszej miłości, gdzieniegdzie złote krople
bursztynu, czarne kamyki w obfitości.

A Ty jak Wenus idziesz powoli w zwolnionym
tempie jak w ekstazie, Twe włosy jak żagle
wiatr rozwiewa w złocistym słońcu w słonecznej
krasie.

I nagle znikasz w falach Bałtyku jak Afrodyta
w morskiej pianie, jesteś tak piękna niczym
Syrena podziwiam Twoje dzieło Panie.

To znów wynurzasz się na powierzchnie dając
mym oczom anielską postać przez to że jesteś
cała mokra to możesz ze mną dłużej zostać.

Chcę czesać Twoje złociste włosy grzebieniem
z muszli wyciosanym wyciągać kłącza wodorostów
i resztki białej morskiej piany.

Chcę spijać krople morskiej wody które lśnią
srebrem na Twej twarzy, a morska bryza Cię osuszy
w miłosnym uścisku pójdziemy po plaży.

Henryk Siwakowski
Elbląg 1.06 .11


Henk

Średnia ocena: 7
Kategoria: Miłosne Data dodania 2012-04-24 14:32
Komentarz autora:
Napisz wiadomość Dodaj do listy znajomych Strona glówna < Henk > < wiersze >
Aby dodać komentarz zaloguj się
E-mail Hasło Zarejestruj się