Juz od poranka
Wędrują me palce po czarnych klawiszach
delikatnie i z zaciekawieniem
jak po guzikach Twojej koszuli
Rytm tej wędrowki wyznacza wciąż deszcz
co gra swą partię na parapecie
A ja tak siedzę i komponuję
nowe wariacje Ciebie i siebie
bo w mojej głowie
zawsze cos gra
i zawsze coś śpiewa
Jak nie spojrzenie to znów westchnienie
Jak nie pragnienie to znów marzenie...
Violinistka
|